sobota, 8 października 2011

Ooo Gaaaude Materr.

Nooo, więc na chórze szykuje się 'Gaude Mater Polonia'. W sumie lajt.
Wbrew mojemu przekonaniu, że w sprawy kuchenne mieszać się nie powinnam, postanowiłam upiec dzisiaj muffinki. A co. Nawet jadalne były ; )
Posprzątałam w końcu w pokoju i szafie ! Yeaaah.
Dupadupadupadupadupadupadupa.
Z rajdu nici.Dzięki tato.
Cały wczorajszy wieczór spędziłam na beznadziejnym oglądaniu spektakli baletowych. Wiele bym oddała, żeby móc uczyć się baletu. No ale cóż, trudno.
Moja muza to Alessandra Ferri, tańczy z resztą w ukochanym przeze mnie balecie Prokofiewa 'Romeo i Julia'. Nie ma słów żeby oddać jej grację, styl i wdzięk.
Kajene już w domu na szczęście. Muszę wpaść do niej, zrobić trochę zamieszania, złożyć życzenia i w ogóle...Oj głupku, głupku, ale narobiłaś.
Ale duperele dzisiaj popisałam...Żałosne.
Pati ! Tęsknię ! Głupio bez Ciebie tutaj...Kocham Cię <3
W sam raz na melancholijny wieczór.
<33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz