poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Tyydzień...

Nie może do mnie dotrzeć, że do końca wakacji został TYLKO tydzień. Tak szybko to zleciało, a ja nawet połowy planów nie zrealizowałam. Porażka. Wolę nie myśleć co będzie, gdy zaczną się powtórki z tamtego roku...Hahaa, ale będzie wesoło ; ) Mój umysł jak na razie znajduje się w stanie hibernacji i dobrze mu z tym. Szkoła muzyczna może nie powita mnie tak źle jak gimnazjum, alee zobaczymy. Wolę nic nie mówić.
Usiłuję przebrnąć przez 'Faraona', ale jakoś jego treść skutecznie mnie odstrasza. Niestety trzeba. Gdyby to był etap wojewódzki, olałabym to, ale żeby dojść do niego, muszę przeczytać to nudziarstwo. Za to J.D. Salinger 'Buszujący w zbożu' polecam. Przypomina mi 'Foresta Gumpa'. Ogólnie główny bohater sprawia wrażenie, jakby był lekko upośledzony psychicznie. Lubię go.Dziś na basenie z Anią, Kamilem, Kamilem, Krystianem i Dominikiem. Śmiesznie było. Śmierdzę dalej Twoim zakichanym dezodorantem, Jawor ! Wypiłam dziś przez nich całe litry wody z basenu...Łee...Gdybym miała inny humor, to nie przeżyliby mojej słodkiej zemsty, ale postanowiłam być dzisiaj łaskawa....;p Ogólnie rzecz biorąc: replay, please.
Czy mówiłam Wam, że kocham muzykę celtycką?
Celtic Music- King of the Fairies.

<33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz